Anka obudziła się w swoim pokoju. Pierwsza rzecz jaką zrobiła po przebudzeniu była dla niej oczywista. Chwyciła za telefon i zadzwoniła do swojej przyjaciółki.
- Cześć Wiki. Możesz do mnie przyjść?
- Nie, ale mogę przyjechać.- odpowiedziała z przekąsem- Właściwie już wychodzę z domu.
- Dzięki, pa.
- Zaraz będę.
Czego innego Anka mogła się spodziewać? Wiktoria zawsze wiedziała kiedy ma być przy przyjaciółce. Kwadrans później pukała już do drzwi jej pokoju.
- Wejdź- zawołała dziewczyna.
- Cześć Ania. Jak się masz po pierwszej imprezie?- uśmiechnęła się.
Anka wzięła głęboki oddech i zaczęła opowiadać:
- Poznałam chłopaka. Ma na imię Antek, a co dziwne niedawno śniła mi się jakaś kobieta i powiedziała, że jakiś chłopak o starym imieniu mnie kocha.
- Co? Powiedziała, że chłopak o starym imieniu cię kocha? Zwariowałaś?
- Oj, wiesz o co mi chodzi. Nie wygłupiaj się- szturchnęła przyjaciółkę w ramię- powiedziała to imię, ale nie zapamiętałam, a Antonii to stare imię.Nie znam nikogo poza nim kto nosi stare imię.
- A no tak. Wiara w sny. Zapomniałam z kim rozmawiam- przytuliła czule Ankę i uśmiechnęła się przyjaźnie.
- Ale co gorsza Antek jest chłopakiem Oliwii.
- Twojej siostry?!
- Tak, ale to nie wszystko- kontynuowała, ale przerwała jej Wiktoria.
- Może go pocałowałaś?- zagłębiła się Wiki.
Zapadła cisza, która mówiła wszystko. Anka ją przerwała:
- W sumie to on mnie pocałował.- tłumaczyła się- Powiedział, że wpadłam mu w oko i po prostu pocałował.
- Po prostu? To nie jest normalne, że facet, który ma dziewczynę najzwyczajniej cię całuje.- zauważyła Wiki- A co jeśli Oliwia się dowie?
- Prawie się dowiedziała, ale powiedzieliśmy jej, że wyszliśmy pogadać. Nawet nie chcę sobie wyobrażać jak by zareagowała. Zawsze to ona dyktuje warunki i zrywa z chłopakami. Nikt jej nigdy nie zdradził, chociaż moja siostrzyczka uważa, że pocałunek to nie zdrada.
- Tak się mówi jak samemu się zradzi, ale jak ktoś zdradzi ciebie, inaczej reagujesz.
Tak, Anka znała ten ból, ale wszystko minęło. Zrozumiała, że na prawdziwą miłość warto poczekać, a romanse i przelotne znajomości nie są dla niej. Teraz Robert nic już dla niej nie znaczył.
- Wiesz- zaczęła Anka- nie kocham Roberta, ale nie można przestać kochać. Można uświadomić sobie, że nigdy się nie kochało i właśnie- złapała oddech- i właśnie to sobie uświadomiłam.
Wiktoria objęła mocno Ankę:
- Zgadzam się z tobą- powiedziała- Nie ma kilku miłości. Jest jedna wieczna, a pozostałe to tylko ulotne złudzenia.
- Tak, tak, ale nie musicie popadać w taką melancholię- wtrącił Igor, który właśnie wszedł do pokoju.
Dziewczyny zrobiły kwaśne miny i wstały, żeby się z nim przywitać. Przytulił je mocno do siebie, obejmując prawą ręką Anię, a lewą Wiki.
- A ja zawsze będę was kochać- powiedział i roześmiał się.
- Ej!- krzyknęły.
- Nie musisz być taki wredny- szturchnęła go czarnowłosa.
- Przepraszam!- padł na kolana- wybaczycie mi?- zapytał uśmiechając się pod nosem.
Dziewczyny zaczęły się śmiać. Igor zawsze je rozśmieszał. Nawet swoimi głupimi minami potrafił wywołać w nich wybuch niekontrolowanego śmiechu. Chłopak wstał i poprawił swoją śmieszną fryzurę. Włosy miał długości około pięciu centymetrów. Jeden gruby kosmyk spadał mu na środek czoła, przez co wyglądał trochę komicznie. Igor podszedł do łóżka, na którym dziewczyny pokładały się ze śmiechu. Położył się między nimi. Często tak leżeli i gadali. Czasem nawet całe dnie spędzali na rozmawianiu o błahostkach. Tym razem Igor dowiedział się od dziewczyn o Antku i fascynacji Anki.
- Co się chłopakowi dziwić?- mrugnął okiem- Przecież fajna z ciebie dziewczyna.
- Ale to w końcu chłopak mojej siostry.
- Może jak cię zobaczył zmienił preferencje- uśmiechnął się.
- Tak, pewnie.- wykrzyczała wkurzona Wiktoria- Tobie też podoba się Anka, prawda?- łzy zbierały jej się w oczach.
Anka wiedziała, że Wiki nie ma racji. Znała dobrze Igora.
- Ty głupku- zwrócił się do czarnowłosej- nie mam już siły patrzeć na ciebie bez emocji. Chciałem to ukrywać, bo bałem się, że nasza przyjaźń na tym ucierpi.
- Pewnie, że ucierpi. Ance podoba się Antonii.- mówiła zapłakana. Igor podszedł do niej i otarł jej dłonią łzę z policzka.
- Ty niczego nie rozumiesz.
- Czego nie rozumiem? Umawiacie się sami. Rozmawiacie beze mnie. Myśleliście, że się nie dowiem? To chyba oczywiste, że ją kochasz!
- Nie!- krzyknęła Anka.
- Proszę- zwrócił się do niej. Chciał sam porozmawiać z Wiktorią. Jego wyraz twarzy mówił tyle co" nie wtrącaj się", ale wiedziała, że ma to odczytać jak delikatną prośbę. Zgodnie z tym Anka się odsunęła, a Igor mógł kontynuować rozmowę z Wiktorią.
- Umawiałem się z Anią, żeby rozmawiać o...- przerwał, bał się mówić- żeby rozmawiać o tobie- wykrztusił wreszcie i spuścił głowę.- Kocham ciebie- wyszeptał.
Wiktoria nie rozumiała co dzieje się przed jej oczami. Nie wierzyła w to wszystko. Tylko w najśmielszych snach widziała Igora, stojącego przed nią, wyznającego jej miłość.
- Co?- zapytała oszołomiona.
Chłopak zebrał się na odwagę, żeby spojrzeć w jej piękne, brązowe oczy.
- Kocham cię- powiedział, jakby czekał na to całe życie.
Wiktoria przytuliła go mocno. Nadal płakała, ale teraz to były słodkie łzy radości. Tuliła Igora setki razy, ale czuła, że to jest pierwszy raz. Pierwszy raz tuliła go, wiedząc, że oboje się kochają. To było zupełnie inne uczucie, niż do tej pory. Poczuła, że świat przestał się kręcić, że nie ma nic poza nimi. W jednej sekundzie naprawił cały jej świat.
Anka siedziała na kanapie. Przepełniona radością jej przyjaciół. Nie wiedziała czy ma wyjść, żeby im nie przeszkadzać, czy może przeszkodzi im wychodząc. Wiki i Igor zakochani całowali się na jej oczach. Cieszyła się ich szczęściem, ale zauważyła, że w takiej sytuacji trzy osoby to za dużo i zwinnie ulotniła się na balkon. Łza wzruszenia spłynęła po jej policzku, kiedy przypomniała sobie jak Igor opowiadał jej o swojej miłości do przyjaciółki. Gdyby tylko wiedziała co Wiktoria czuje do niego, mogłaby im pomóc. Właśnie. Dlaczego jej najlepsza, jedyna przyjaciółka nie powiedziała jej o tak ważnej sprawie? "Bała się, że Igor jest zakochany we mnie"- pomyślała- " Ale ona dziwna".
Wiktoria weszła na balkon. Przytuliła Ankę.
- Przepraszam- wyszeptała- ja głupia myślałam, że ty i on.
- Cieszę się, że nie złamałaś mu serca- uśmiechnęła się.
- Chyba on mi. Boże, gdybym wiedziała wcześniej, że Igor też mnie kocha.
- Ale nie ufasz swojej przyjaciólce.
- Nie chciałam niczego psuć między nami, a z drugiej strony byłam wściekła na ciebie, bo byłam przekonana, że coś do siebie czujecie.
- No pewnie, że czujemy- uśmiechnęła się Ania.- Czuję do niego to samo co do ciebie.- Objęły się. Chwilę później dołączył do nich Igor.
- Piękny obrazek. Trójka kochających się przyjaciół- Igor zaśmiał się jak zwykle.- Wybacz, ale cię opuścimy.
- Pewnie, udanej randki.- Ania ucałowała na pożegnanie ich policzki.
Poszli, a Anka miała dziwne przeczucie. Cieszyła się, że wreszcie są razem, ale bała się, że przez to może ich stracić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz