środa, 16 stycznia 2013

6. Pocałunek wampira

  Anka spojrzała w lustro. Co w nim widziała? Na pewno nie to co ukazywało. W swoich oczach była o wiele mniej atrakcyjna. Nie wierzyła w siebie, ale chciała to zmienić. Chciała zobaczyć to co widzieli inni: ładną, zgrabną dziewczynę z pięknymi ustami i dużymi, zielonymi oczami, schowanymi pod kosmykami kasztanowych loków. Podeszła do swojej szafy, otworzyła drzwiczki i zobaczyła wypełnioną nudnymi ubraniami przestrzeń. Rozsunęła wieszaki." coś musi za nimi być"- pomyślała.
     - Tak!- krzyknęła, choć wydawało jej się, że mówi to w myślach-" znalazłam".
  Gwałtownym ruchem wyciągnęła z dna szafy dość krótką, złotą sukienkę o prostym kroju z rękawami do łokcia. Szybko ją przymierzyła. Sukienka leżała na niej idealnie. Długość przed kolano sprawiała, że uwydatniały się kobiece kształty dziewczyny i jej blade jak papier nogi. Ale czegoś tu brakowało. Nie miała butów. Żadne z jej nie pasowały do tej błyszczącej sukienki. " Oliwia"- przeszło jej przez myśl. " Ona na pewno ma takie buty". Anka bosa wyszła w stronę pokoju siostry, którego drzwi znajdowały się na wprost od jej sypialni. Pewnym krokiem weszła do otwartego pomieszczenia. Na różowej kanapie siedziała Oliwka. Siostra z wrażenia na widok Anki zakrztusiła się herbatą.
     - O Boże, Anka to ty? Wyglądasz zupełnie- brakowało jej słów- zupełnie normalnie.
     - Normalnie? Dzięki- wydusiła starsza- Właściwie chciałabym pożyczyć od ciebie parę butów- powiedziała uśmiechając się do siostry.
     - No dobra- wstała z miejsca i podeszła do dużej, podłużnej komody z ogromnymi szufladami. Otworzyła drugą od góry- Szpilki- powiedziała- to ci będzie potrzebne.
  Wyjęła czarne, niezbyt wysokie buty dla siostry.
     - Te będą dobre- Ania była pod wrażeniem. Buty naprawdę były ładne.- Pasują mi do sukienki- dodała.
     - Idziesz ze mną i moim chłopakiem do klubu?- zapytała Oliwka.
     - Czemu nie? Zawsze musi być ten pierwszy raz.- Stwierdziła Anka, która entuzjastką klubów nie była z pewnością- jeszcze tylko ubiorę buty i możemy iść.
     - Chyba żartujesz! A makijaż? Tak na pewno cię nie wypuszczę.
     - Okej. Z tym dam sobie radę- zapewniła.
  Podziękowała siostrze za buty i wróciła do swojego pokoju. Toaletka to rzecz, z której korzystała przy czesaniu włosów, ale kuferek z kosmetykami miała. Chociaż ciężko porównać jeden błyszczyk, cień do powiek i tusz do rzęs Ani do kosmetyków Oliwii, ale dziewczynie to wystarczało. Pomalowała więc powieki szarym cieniem, rzęsy czarną maskarą i podkreśliła usta błyszczykiem. Wskoczyła w szpilki i uznała, że jest gotowa. W tym momencie przyszła do niej Oliwka w pełnym makijażu, ubrana w czerwoną mini i białą, zwiewną bluzkę na ramiączkach. Blond włosy miała delikatnie upięte w kok, a ich pojedyncze kosmyki i prosta grzywka okalały twarz dziewczyny.
     - No to idziemy- powiedziała  Oliwia- mojego chłopaka poznasz dopiero w klubie. Tam się z nim umówiłam.
  Anka nie była szczególnie ciekawa chłopaka siostry. Pewne był taki jak każdy jej były: pewny siebie, przystojny i niezbyt inteligentny.
  Po piętnastu minutach taksówka zawiozła je pod klub o nazwie" Blue". Anka niepewnie mijała próg lokalu. Wchodząc zobaczyła tłum ludzi krzyczący i bawiący się na całego. Usiadła razem z siostrą w rogu sali na skórzanej kanapie. Oliwka jednak długo na niej nie siedziała, bo po chwili podszedł do niej przystojny chłopak i porwał ją do tańca. Ania została sama, a i tak nie chciało jej się tańczyć do muzyki techno, której nie znosiła. Długo się nie zastanawiając wstała z kanapy, odwróciła się w stronę wyjścia i... wpadła wprost na cudownego chłopaka. Blond włosy, zielone oczy, mleczna cera, umięśniona sylwetka. Olśnił ją. Dopiero po jakimś czasie zaczęła przypominać sobie, że ludzi nie ocenia się po wyglądzie. Zdała sobie też sprawę, z tego, że patrzy na chłopaka jakieś kilkanaście sekund, a on ciągle uśmiecha się do niej z niesamowitym błyskiem w oku.
     - Jestem Antek- powiedział w końcu.
     - A ja mam na imię Ania- wypowiedziała z niesłabnącym zauroczeniem.
  Podała chłopakowi dłoń. Ujął ją delikatnie, ukłonił się przed nią i ucałował delikatnie wierzch jej dłoni. Ania od razu zaczerwieniła się z zawstydzenia. " Boże"- pomyślała "przystojny i dobrze wychowany". Dziwne trochę, że w klubie w XXI wieku chłopak całuje dłoń dziewczyny, ale bardzo to jej się podobało.
     - Może usiądziesz?- zproponowała
     - Dziękuję- powiedział i usiadł, ale zaczekał, aż zrobi to Ania.
  " Ale Oliwia się zdziwi. Chwila w klubie, a ja już znalazłam kogoś interesującego..."
  Ani zaschło w gardle.
     - Może przyniosę ci coś do picia?- zapytał chłopak- Sok pomarańczowy?
     - Tak, poproszę- powiedziała Ania. Nie dość, że wyczuł moment, w którym zachciało jej się pić, to jeszcze wiedział co lubi najbardziej.
  Kiedy Antek odszedł od stolika Oliwia wróciła do siostry.
     - Gdzie on jest?- zastanawiała się Oliwka.
     - Kto?
     - No jak to kto? Mój chłopak, spóźnia się.
     - Może cię wystawił?- uśmiechnęła się.
     - Niech tylko spróbuje.
    Antek wracał z dwoma sokami w ręce. Z daleka uśmiechał się do Anki. Odwzajemniła uśmiech. Podszedł do stolika.
     - O! Poznajcie się- powiedziała Oliwia- to mój chłopak...
     - Antek- przerwała jej Ania- w jednej chwili jej humor się pogorszył. No tak, mogła się tego spodziewać, że większość chłopaków, których zna są, będą, albo byli chłopakami jej siostry, ale nie wiedzieć czemu Antek wydawał jej się być nie w typie siostry.
  Antek wręczył dziewczynom po soku, po czym podszedł do Oliwii i namiętnie ją pocałował. Anka poczuła się zazdrosna, choć nic jej z nim nie łączyło. Po paru sekundach do ich stolika podszedł kolejny chłopak i poprosił Oliwię do tańca. Bez wahania zgodziła się i zostawiła chłopaka z siostrą. Jeszcze chwilkę wcześniej Anka byłaby zadowolona , ale w tej sytuacji, gdy wiedziała, że Antek jest chłopakiem jej siostry odechciało jej się imprezowania i przebywania w jego towarzystwie. Teraz siedzieli sami i nie odzywali się do siebie słowem. W końcu Anka miała dość nasączonej gniewem ciszy i wypaliła:
     - Masz stare imię Antonii.
     - Jeśli można wolę Antek.
     - Pewnie. Długo jesteś z Oliwią.
  Spojrzał na zegarek:
     - Jakieś czterdzieści pięć godzin- odparł.
     - Czyli niezbyt długo- kontynuowała, bo nie wiedziała co powiedzieć.
     - Wiesz co? Może wyjdziemy na zewnątrz porozmawiać, bo tutaj jest zbyt głośno.
     - Dobrze- odpowiedziała Ania.
  Otworzył przed nią drzwi i wyszli na zewnątrz, poza zasięg klubowych okien i głośników.
     - Posłuchaj- zaczął i zbliżył się do Anki o krok- od razu zauważyłem, że ci się podobam.
     - Co? Nieprawda- przerwała przejęta.
     - Nie oszukuj się, widziałem te iskry w oczach, te rumieńce na policzkach- podszedł jeszcze bliżej i prawą dłonią odgarnął jej loki za ucho.
  Chciała go uderzyć, odepchnąć, ale nie mogła się przed nim bronić. Antek zbliżył się tak, że ich oczy spotkały się, a Anka poczuła, że nie może ruszyć nogami. Mogła tylko stać, patrzeć i czekać na ruch chłopaka. Schylił się do jej ust i po prostu pocałował. Tak jak by byli parą, jak gdyby tylko ona się dla niego liczyła. Anka odzyskała władzę w rękach. Wplotła palce we włosy chłopaka i zatopiła się w fali uczucia, które ją całkowicie pochłonęło. Otrząsnęła się po jakiejś chwili i odepchnęła Antka od siebie.
     - Ty jesteś chłopakiem mojej siostry.- zauważyła z wyrzutem.
  Antek uśmiechnął się do niej uwodzicielsko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz