środa, 6 lutego 2013

10. Sekret

  Nie darowałby sobie, gdyby coś jej się stało. Pewnie Antonii zabrał ją do swojego samochodu i odjechali. Dawid chciał wbiec do domu i zapytać czy ktoś pożyczy mu samochód. Po chwili jednak otrzeźwiła go myśl, że szesnaste urodziny Oliwii to impreza dla małolatów. Nie było tam nikogo dorosłego poza Antonim, którego Dawid w tej chwili mógłby rozszarpać na strzępy. Chłopak był na siebie wściekły. Na pewno był szybki, może pod wpływem napięcia nawet szybszy od samochodu Antoniego, ale nie wiedział czy to wystarczy, żeby go dogonić. Jednak ruszył jak dziki kot w stronę starego lasu. Biegł pomiędzy drzewami tak, aby żaden człowiek go nie zauważył. Nigdy jeszcze nie używał tak wielkiej siły do biegu. Od tego jak szybko będzie biegł mogło zależeć życie Ani, jedynej ludzkiej istoty, która widziała w nim coś więcej niż ciało. Czuł to i to uczucie napędzało go do większego wysiłku. Gnał jak wiatr. Z odległości paru metrów wyglądał jak uciekający cień. Wiedział, że jeśli nogi odmówią mu posłuszeństwa będzie zmuszony do innego rozwiązania. Na szczęście to nie było potrzebne. Wbiegł do miejsca, które było mu bardzo znane. Polana w starym lesie. Ta sama, na której wyrządził Ani tyle krzywdy, a teraz mógł to zrobić Antonii. Dawid rozglądał się dookoła, ale niczego nie widział. Podszedł do drzewa, pod którym leżało kiedyś rozczłonkowane ciało Karoliny, ale miejsce było puste. Żadnego śladu ciała. Nie miał pojęcia jak wygląda reinkarnacja wampira, ale przeczuwał najgorsze. Czuł się bezradny. W tej chwili nie mógł nic zrobić. Nigdy wcześniej nie był tak bezsilny. Odnawiał w myślach obraz Ani, ale to nie pomagało. Nie mógł jej namierzyć. W jednej chwili poczuł znajomy zapach. Zakręciło mu się w głowie. Ania musiała być blisko, kwiat goździka nie kłamie. Chłopak zawahał się. Nie wiedział czy znajdzie Anię czy Karolinę w jej ciele. Musiał zaryzykować. Gdyby to była Ania musiałby jej pomóc, zabrać ją z tego miejsca. Szedł pod wiatr ufając swoim zmysłom. Wyczuł czyjąś obecność. Pod wysoką sosną siedziała zapłakana dziewczyna. Sukienkę miała ubłoconą, a włosy posklejane. Ostrożnie do niej podszedł.
     - Ania?- zapytał, jakby nie był pewien kogo widzi.
  Dziewczyna wystraszyła się i odsunęła.
     - Nie bój się. To ja, Dawid- mówił powoli, aby ją uspokoić.
     - On miał takie długie kły- dławiła się łzami- i czerwone oczy- trzęsła się ze strachu i z zimna.
  Dawid zdjął kurtkę i okrył nią dziewczynę. Rozpłakała się na dobre.
     - On chciał mnie zabić- wykrztusiła.
     - Teraz nic ci nie grozi- zapewnił chłopak- ale lepiej będzie, jeśli stąd pójdziemy.
  Wziął dziewczynę na ręce. Nie mógł z nią iść, bo istniało ryzyko, że po drodze spotkają Antoniego.
     - Teraz będziesz spała- wyszeptał zagłębiając się w jej oczach.
  Nie czekał długo. Ania zasnęła od razu. Teraz Dawid trochę wolniej przemieszczał się w stronę domu Ani. Stracił trochę siły, ale gdyby spotkał Antoniego znalazłby jej wystarczająco dużo. Kiedy z bezbronną dziewczyną na rękach dotarł do jej domu największym problemem okazało się dostanie do środka, nie wchodząc przez drzwi frontowe. Szybko przypomniał sobie o balkonie prowadzącym do pokoju Ani, ale drzwi były zamknięte. Przed domem Dawid zauważył jakiegoś gościa Oliwii. Podszedł do niego i patrząc mu w oczy powiedział:
     - Pójdziesz do pokoju Ani, otworzysz drzwi balkonowe , a późnij zejdziesz na dół i o wszystkim zapomnisz.
     - Dobrze- odparł zahipnotyzowany chłopak.
  Zrobił tak jak kazał mu Dawid. Wampir wszedł z nieprzytomną Anią do jej pokoju. Zamknął drzwi.
     - Obudź się- polecił jej.
  Otworzyła oczy. Była oszołomiona. Nie wiedziała jak znalazła się w swoim pokoju, ale starała się być twarda. Zapytała Dawida, o to co było dla niej najbardziej istotne.
     - Skąd wiedziałeś gdzie byłam?
     - Czas na poważną rozmowę. Obiecaj mi, że cokolwiek ci powiem nie będziesz krzyczeć, ani uciekać.
  To przeraziło Anię. Nie wiedziała co odpowiedzieć.
     - Zaufaj mi. Ze mną nic ci nie grozi- powiedział chłopak.
     - Dobrze- zgodziła się bardziej z ciekawości, niż zaufania.
     - Posłuchaj mnie- nie wiedział jak zacząć- jestem wampirem.
     - Czym?- odsunęła się od niego.
     - Wampirem. Piję krew i jestem nieśmiertelny- obawiał się jej reakcji. Ale ona nie była aż tak przerażona, jakby się tego spodziewał. W końcu dziś ją uratował.
     - Czy to znaczy, że nie masz siedemnastu lat?
     - Nie. Mam dziewiętnaście- uśmiechnął się szeroko.
     - Wiesz o czym mówię- Ania zdenerwowała się.
     - Tak, przepraszam- przywrócił się do prządku.- Ale to nie jest najistotniejsze.
     - A co jest?
     - To, że nie możesz ufać Antoniemu- spojrzał na nią jak troskliwy ojciec na córkę.
     - Wiem- odpowiedziała posłusznie- dzisiaj zabrał mnie do samochodu i później znalazłam się w lesie obok rozkładającego się ciała- przeszedł ją dreszcz. - Udało mi się uciec, ale nie wiem dlaczego nie pamiętam tego jak trafiłam do lasu.
     - Wampiry mogą manipulować ludźmi i wprowadzać ich w hipnozę. Dlatego nie pamiętasz co się stało.
     - On też jest wampirem?
     - Tak- odpowiedział krótko.
     - Ale po co zabrał mnie do tego lasu?
  Dawid podszedł do niej gotowy ją uspokajać.
     - Chciał cię zabić i dać twoje ciało Karolinie.
     - Co?! Po co komuś moje ciało?
     - To się nazywa reinkarnacja. Karolina jest wampirem.
     - I kto jeszcze?- przerwała mu Ania- Może moja siostra i przyjaciele?
     - Uspokój się- objął ją ramieniem. Chcesz wiedzieć więcej?
     - Tak- skrzyżowała ramiona.
     - Więc Karolina potrzebowała twojego ciała, żeby dalej żyć.
     - Czemu akurat mojego?- przerwała.
     - Nie wiem- odpowiedział wybielając siebie.

2 komentarze: